[Zwrotka 1: Hazes]

Spadłem na ziemię jak każdy upadły anioł
Ale wojownicy, którzy upadną, czasem powstają
Zawsze będę miał serce, nawet jak mi serce zranią
Bo jedyne za co oddałbym je to najpewniej za nią

Ona była smutna, więc ją przekonałem do wzięcia buszka
Chyba chciała mnie zaciągnąć do łóżka
Wyglądała jak uśmiechnięta wróżka
Za dziesięć szósta rano

Pogadamy znów jak na noc
Przyjedziesz ze swoją koleżanką i mamą
Mam parę dobrych fur, parę fur co śmigają
Paru tych, którzy chcą zabić i paru którzy kochają mnie

Tu nie chodzi o kwit, bo go zrobimy sami, mam opakowany cały mój plik
Prada, Gucci i Ray-Bany, chyba jak odwiedzę Stany, albo jeden z nich
Już nic nie smuci mojej mamy, już mnie nie budzą koszmary, już mnie nie budzi nic
Na zawsze niepokonany, uleczyłem wszystkie rany, żeby po swoje iść


[Refren x2: Hazes]

Mi nie potrzeba więcej
Robię to po to żeby moja familia miała najlepsze z kart
Zawsze na swojej ręce
To co robiłem będzie moje nikomu nie dam tego odebrać


[Zwrotka: Szerski]

Zgubiłem swój krok, w którym widziałem te cele
Chciałem płynąć dalej, oni chcieli bym nurkował głębiej
Ale to nie boli już, jestem Twoim jedynym zmartwieniem
W końcu OG Kush łamie moje serce

Teraz money talk a nie żadna prawda
Wysłuchałem obu stron i co Ci da opinia od dzieciaka?
Dobrze karmi branża, nie chcę już uczucia straty
Wolę jakbym kurwa nie dorastał

Chciałbym od życia mieć więcej
Biorę spicy buch za tych co liczą na szczęście
Jestem z Wami całym sercem
Dla niej byłem tratwą a prosiła mnie o rękę

Kiedyś mogłem rzucić wszystko by wyjechać z nią
Teraz to pierdolę, od trzech lat to monolog
Dalej jestem w sieci, albo na uwięzi
Bo mam zakażony umysł od tego co było wtedy


[Refren x2: Hazes]

Mi nie potrzeba więcej
Robię to po to żeby moja familia miała najlepsze z kart
Zawsze na swojej ręce
To co robiłem będzie moje nikomu nie dam tego odebrać